Cała Unia Europejska w 2030 r. będzie generować rocznie 13,79 TWh energii do ładowania pojazdów ciężarowych. Pokryje to 97% zapotrzebowania, nawet jeśli unijni decydenci zaostrzą cel redukcji emisji CO2 dla producentów samochodów ciężarowych do poziomu -65%. Ostatnio przyjęte przepisy Unii Europejskiej zobowiązują państwa członkowskie do zainstalowania co najmniej jednego hubu ładowania dla ciężarówek co 60-100 km wzdłuż głównych autostrad. Zdaniem organizacji T&E, Polska powinna pójść w ślady Niemiec, które planują zainstalować więcej punktów ładowania niż wymaga tego unijne prawo infrastrukturalne. Budując mniej infrastruktury do ładowania elektrycznych ciężarówek niż kraje sąsiednie, Polska ryzykuje utratę znaczącego udziału w ruchu drogowym ciężarówek zeroemisyjnych, w rezultacie działając na szkodę własnego sektora transportu.
Opinie producentów ciężarówek straszące, że w kraju nie będzie wystarczającej liczby publicznych stacji ładowania, nie idą w parze z przeprowadzoną analizą. Okazuje się, że nie będzie to przeszkodą dla spełnienia bardziej ambitnych celów klimatycznych dla ciężarówek. Nowe unijne rozporządzenie o infrastrukturze zapewnia wystarczającą liczbę punktów ładowania w Polsce względem proponowanych na 2030 r. standardów emisji CO2, umożliwiając ustawodawcom nawet zaostrzenie tego celu na poziomie wspólnoty powiedział Rafał Bajczuk, starszy analityk w Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) lobbuje za ustanowieniem sieci punktów ładowania czterokrotnie rozleglejszej niż realnie potrzeba do osiągnięcia celów Komisji Europejskiej w zakresie emisji CO2 z ciężarówek w 2030 r. To oznaczałoby wykorzystanie tych stacji średnio na poziomie jedynie nieco ponad 30 minut dziennie. Według Transport & Environment takie rozwiązanie skutkowałoby koniecznością masowej przebudowy infrastruktury do ładowania przy wykorzystaniu dotacji publicznych, aby była ona opłacalna. Tymczasem analiza wykazała, że zaostrzenie normy emisji CO2 dla ciężarówek na 2030 r. do poziomu -65% spowodowałoby wykorzystanie publicznych stacji ładowania przez 4 godziny dziennie.
Utrzymywanie, że cele UE w zakresie publicznych punktów ładowania są niewystarczające, nie bierze pod uwagę faktu, że ciężarówki elektryczne będą w większości podłączone do prywatnych ładowarek. Tak znaczna rozbudowa sieci spowodowałaby niedostateczne wykorzystanie stacji publicznych oraz wymagałaby ogromnych subwencji. Tymczasem ostrzejsze normy emisji CO2 zwiększą flotę zeroemisyjnych samochodów ciężarowych zgodnie z celami klimatycznymi UE, gwarantując jednocześnie optymalne wykorzystanie publicznych punktów ładowania podsumował Rafał Bajczuk.Oczekuje się, że europosłowie i rządy Unii Europejskiej uzgodnią nowe normy emisji CO2 dla ciężarówek do końca kadencji w 2024 r. To ważne, ponieważ samochody te stanowią zaledwie 2% pojazdów na drogach, ale odpowiadają za ponad jedną czwartą emisji CO2 w transporcie drogowym w UE.
Źródło: Transport & Environment
grafika poglądowa