Gdyńska Stocznia CRIST, która za swój pierwszy w Unii Europejskiej hybrydowy prom Elektra zdobyła w 2018 roku nagrodę Ship of the Year, niedawno zwodowała drugi tego typu statek. Spodziewa się więcej zamówień na niskoemisyjne jednostki, ponieważ regulacje związane z ograniczeniem emisyjności transportu morskiego zmuszają operatorów żeglugi do inwestowania w takie rozwiązania.
Biura projektowe, które opracowują nowe jednostki, dążą do tego, żeby maksymalnie wykorzystywać wszystkie źródła energii, które występują na statku. Odzyskujemy ciepło ze spalania w silniku spalinowym, lepiej izolujemy statki, żeby mniej energii zużywać na ogrzewanie. Instalujemy urządzenia oczyszczające ścieki i inne zanieczyszczenia, które statek produkuje– wymienia w rozmowie z agencją Newseria Innowacje Mirosław Roliński, inżynier rzeczoznawca w Dziale Marketingu Stoczni CRIST w Gdyni.
Rozwój ekologicznej żeglugi wiąże się jednak przede wszystkim z wykorzystaniem alternatywnych źródeł napędu. Silniki wysokoprężne, spalające olej napędowy lub mazut, coraz częściej zastępowane są takimi, w których paliwem jest gaz LNG. Ten rodzaj napędu jest już rozwijany od ponad 20 lat. W 2020 roku, według DNV GL, na całym świecie pływało niemal 200 statków dostosowanych do spalania skroplonego gazu ziemnego. Przyszłość ekologicznej żeglugi może jednak należeć do napędu hybrydowego, elektrycznego i wodorowego lub metanolowego.
Hybryda to jednostka, która ma silniki generujące prąd, a takie elementy jak wentylatory, śruba, która napędza statek, czy windy są napędzane elektrycznie. Mamy więc silniki generujące prąd, który jest ładowany do baterii i przy okazji używany przez wszystkie urządzenia, które tego prądu potrzebują. Mamy także układy, które mierzą, badają i włączają silniki sekwencyjnie po to, żeby silnik spalinowy pracował na stałych obrotach i utrzymywał jak największą sprawność. Podobnie jak w samochodach hybrydowych utrzymujemy stałe obroty, żeby jak najbardziej ekonomicznie wykorzystać paliwo kopalne. Ale kiedy np. wchodzimy do portu, z baterii czerpiemy energię elektryczną na wszystkie operacje, które są potrzebne – tłumaczy Daniel Okruciński, zastępca dyrektora handlowego Stoczni CRIST.
Według „European Maritime Transport Environmental Report 2021” statki odpowiadają za 13,5 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych z sektora transportu w UE, mniej więcej tyle samo, co lotnictwo cywilne. Od 1990 roku emisje z transportu wodnego wzrosły o 19 proc., chociaż są teraz znacznie poniżej szczytowych momentów. Przykładowo między 2005 a 2015 rokiem emisje CO2 z międzynarodowego transportu morskiego zmniejszyły się o 17 proc. Prognozy mówią jednak o wzroście o 18 proc. do 2030 roku i o 39 proc. do 2050 roku, co jest niezgodne z unijnym celem dążenia do neutralności klimatycznej. Dlatego branżę czeka duży wysiłek, by te tendencje odwrócić.
Zeroemisyjność będzie niedługo wymogiem. Mamy już doświadczenie związane z budową jednostek zeroemisyjnych, jeżeli chodzi o promy dwustronne czy typu ro-pax. Wiążemy ogromne nadzieje z nowymi technologiami, które są wprowadzane. Takich zamówień będzie coraz więcej. Jesteśmy jednak tylko elementem wykonawczym. Wykonujemy to, co klient zamówi, a projektanci zaprojektują, ale nasz wkład jest taki, że jesteśmy gotowi i mamy już doświadczenie w tym temacie – podkreśla Daniel Okruciński.
Źródło: Newseria