Rozwój rynku pojazdów budowlanych to według Zbigniewa Kołodziejka, szefa marketingu DAF Trucks Polska pochodna takich dużych trendów jak m.in. inwestycje infrastrukturalne (drogi, kolej) i inwestycje prywatne. – Pandemia nie wpłynęła znacząco na poziom inwestycji infrastrukturalnych na szczeblu państwowym, dzięki znacznemu wsparciu funduszy unijnych, które stymulują krajową aktywność – komentuje Zbigniew Kołodziejek. – Z kolei zmiany podatkowe i pandemia mocno uderzyły samorządy po kasie i tu obserwujemy ograniczenia inwestycji na szczeblu lokalnym. Kapitał prywatny wykazuje umiarkowany optymizm inwestycyjny. Są rosnące branże i takie, których najmocniej dotknęła recesja. Spowalnia budownictwo mieszkaniowe. Ogólnie klimat jest raczej pozytywny, ograniczony niepewnością co do skutków epidemii, wzmacniany dostępnością unijnych funduszy, która przekłada się też na inwestycje centralne, finansowane z budżetu państwa. Zakładamy wzrost zapotrzebowania na tabor w budownictwie, który z znacznym stopniu może nie zostać zaspokojony poprzez braki dostępności pojazdów, ze względu niedopasowanie tempa produkcji do zapotrzebowania na pojazdy w transporcie długodystansowym.
Pandemia pokrzyżowała szyki w ubiegłym roku
– Panująca od roku pandemia spowolniła branżę budowlaną – komentuje Andrzej Kuzin, Andrzej Kuzin, dyrektor handlowy w spółce Deren, która jest wyłącznym przedstawicielem Carnehl w Polsce. – W efekcie pogłębiającego się kryzysu wiele firm ograniczyło ilość sprzętu w taborach, zdarzają się zwolnienia oraz ogromna doza niepewności w stosunku do kolejnych inwestycji. Z powodu trudnej sytuacji gospodarczej w Polsce, jak również w całej Europie, organizuje się mniej przetargów. Powoduje to przede wszystkim zbyt dużą rozbieżność pomiędzy podażą przewoźników, producentów a popytem na ich usługi. Pozostaje nam mieć nadzieję, iż w 2021roku sytuacja gospodarcza poprawi się i wróci na właściwe tory. Z całą pewnością pozwoli to branży naczepowej/ wywrotkowej i nie tylko „złapać drugi oddech”. Zauważamy, iż rynek naczep w Polsce znacząco zmienił się w stosunku do lat ubiegłych.Popyt odroczony
– Przez pandemię i niepewną sytuację na świecie klienci wykazują się zrozumiałą ostrożnością przy podejmowaniu decyzji o inwestycjach – mówi Damian Stępień, przedstawiciel handlowy firmy Bodex. – Mimo tych problemów udało nam się zamknąć poprzedni rok ze wzrostem sprzedaży. Cały czas rozszerzamy naszą ofertę o nowe pojazdy i rozwiązania, tak aby trafiać do jak najszerszego grona klientów.– W pierwszych miesiącach po pojawieniu się pandemii zaobserwowaliśmy wstrzymanie procesów decyzyjnych po stronie naszych partnerów biznesowych – potwierdza Monika Dobrzyńska-Bluj, dyrektor generalny Schwarzmüller Polska. – W długiej perspektywie sytuacja na szczęście unormowała się. Obecnie pandemia nie zakłóca w znaczący sposób napływu zamówień na przyczepy i wywrotki dedykowane dla branży budowlanej. Co więcej, popyt odroczony w 2020 roku przyczynił się do większego zainteresowania naszymi produktami, co aktualnie obserwujemy. Jesteśmy optymistami i widzimy możliwość rozwoju rynku w segmencie budowlanym, jednak skala wpływu pandemii na gospodarkę pozostaje niewiadomą.
– Jesteśmy nastawieni optymistycznie na najbliższe miesiące – zapewnia Marcin Izdebski, dyrektor sprzedaży TIMEX S.A (Kässbohrer). – Po analizie, popytu na nowe pojazdy i podpisanych zamówieniach widać, że w porównaniu do wiosny 2020, nasza branża działać będzie silną parą.
– Patrząc na zakres zapowiadanych i już realizowanych inwestycji infrastrukturalnych, zarówno tych związanych z budownictwem drogowym, jak i kolejowym oraz niesłabnącym popytem na budynki mieszkalne i użytkowe wydaje się, że perspektywy dla rynku pojazdów tego typu są dobre – prognozuje Michał Brodziński, dyrektor sprzedaży w firmie Mega. – Oczywiście pandemia może inwestycje opóźnić lub wydłużyć, ale nic nie wskazuje na ich zatrzymanie. Presja cenowa może wpłynąć natomiast na tempo wymiany i rozbudowy taboru w firmach transportowych. Coraz bardziej problematyczne stają się natomiast zakłócenia w realizacji łańcucha dostaw w zakresie pozyskiwania zarówno stali, jak i aluminium. Dostawcy opóźniają terminy złożonych już dostaw, wydłużają czas oczekiwania na nowe i podnoszą ceny surowca. To nie sprzyja precyzyjnemu planowaniu produkcji. Taka sytuacja ma związek nie tylko z pandemią, ale również z próbą sił w układzie geopolitycznym świata.
Według przedstawicieli PTM Polska (oferującej naczepy STAS i Orthaus Trailer) w ubiegłym roku w segmencie wywrotek budowlanych w branży zauważalny był zastój, natomiast pierwszy kwartał 2021 w zasadzie ilością zamówień nie odbiega od poprzedniego roku, czasu sprzed pandemii. Początek pandemii był dla wszystkich wielką niewiadomą, nie wiadomo było ile będzie trwała, ani z czym mamy do czynienia. Wiele firm wstrzymało inwestycje, chciało przeczekać trudny czas. Teraz mija rok, jak w Polsce rozpoczęła się epidemia, ludzie już po woli zaczęli się oswajać z sytuacją, firmy wypracowały nowe zasady pracy. Wydaje się, że decydującą rolę odegra czynnik ludzki. Konieczność zapewnienia dystansu społecznego, liczniejsze absencje pracowników, praca w systemie rotacyjnym bądź zdalnym. To wpływa pośrednio na spowolnienie działań i inwestycji.
Tomasz Ciesielski, kierownik działu produktu i homologacji Mercedes-Benz Trucks Polska, zauważa, że po kilku miesiącach widać wyraźnie wzrost rynku o około 20%, szczególnie widoczny w segmencie wywrotek i betonomieszarek. – Przyjmujemy bardzo dużo zamówień szczególnie na podwozia Arocs – ujawnia Tomasz Ciesielski. – Epidemia nie spowodowała zahamowania sprzedaży pojazdów konstrukcyjnych. Obserwujemy duże zainteresowanie pojazdami z napędem HAD zmniejszającym zużycie paliwa nawet o 12 procent w stosunku do stałego napędu oraz masę własną pojazdu nawet o 500 kg. Dalszy rozwój segmentu drogownictwa, będzie wspierał zamówienia pomp do betonu. Możemy pochwalić się dominacją MB w postaci udziału w rynku rzędu 50 proc. Wzrost dopuszczalnej masy całkowitej pojazdów 4-osiowych typu wywrotka, betonomieszarka i pompo-betonomieszarka z 32 do 34 ton od stycznia 2020 roku wzmocnił rozwój rynku w tym segmencie.
Jak ocenia Łukasz Trzeciakiewicz, product managera Wielton S.A., w pierwszym kwartale ubiegłego roku zauważalny był spadek na rynku przyczep i naczep o ponad 45% r/r w naszym kraju. Na tę niekorzystną sytuację w krajowej branży transportowej wpłynął m.in. pakiet mobilności i brexit. W kolejnych miesiącach na kondycji transportu mocne piętno odcisnęła także pandemia COVID-19, która spowodowała ograniczenie popytu na pojazdy i w wyniku której po trzech kwartałach rynek polski zmniejszył się o prawie 43%. – Lockdown i wprowadzone obostrzenia sprawiły, że obserwowaliśmy niepewność wśród firm transportowych, które odkładały inwestycje w nowy tabor, a odbiory nowych naczep przekładały w czasie – stwierdza Łukasz Trzeciakiewicz. – Pandemia miała jednak również negatywny wpływ na zakup wywrotek. Na początku roku i wiosną zwykle obserwujemy zwiększoną sprzedaż tych naczep. Niestety ze względu na pandemię COVID-19 zainteresowanie wywrotkami w ubiegłym roku było znacznie mniejsze. Warto zaznaczyć, że w takiej sytuacji jeszcze większego znaczenia nabrała umiejętność bliskiej współpracy z klientami i odpowiadanie na ich oczekiwania.
Dalsza część materiału TUTAJ 📌
Źródło: Truck.pl