Krótka podróż w czasie, do maja 2020 roku. Oddzwania do mnie menedżer jednej z największych firm kosmetycznych na świecie zajmujący się w niej zarządzaniem łańcuchem dostaw. - To niesamowite, jesteśmy w stanie pokonać w tydzień procedury, z którymi normalnie walczyliśmy przez dwa lata, pewne decyzje podejmujemy w dobę zamiast siedzieć przy poczcie internetowej i dzwonić przez kilka dni po akceptacje - mówił rozentuzjazmowany.
Dobre i złe procedury
Nie on jeden, tak wygląda wiele rozmów z ludźmi branży TSL. Koronawirus pokazał, że reklama Adidasa nie kłamie, wszak „Impossible is nothing”, czyli tłumacząc z mowy Szekspira: niemożliwie nie istnieje. Zapewne Wasze firmy też miały trudne momenty i potrafiliście zadziałać „tu i teraz” a nie po długiej analizie, dziesiątkach zebrań, setkach maili.Procedury – niektóre zostały obnażone jako totalnie nieżyciowe (wiedzieli o tym niemal wszyscy, ale brakowało „dowodów”), inne „gasiły pożary” okazując wielką skuteczność. Reguły ulegały i wciąż ulegają zmianie. Mieliśmy (mamy) test z zachowania w sytuacji awaryjnej, obejmującej całą gospodarkę, nie jej pojedynczy sektor, czy dane przedsiębiorstwo. Wygrywają firmy elastyczne a zarazem uporządkowane, działające perspektywicznie, z wizją, planem, dbające o pracowników, gotowych w ramach „rewanżu” pójść w ogień za pracodawcą.
Całość materiału dostępna TUTAJ
Źródło: Truck.pl