ID: 254106
Uważaj podczas tankowania. Oszuści polują na kierowców ciężarówek. !
ID: 254106
ID: 254106
Nielegalne skanery kart stosowane przez złodziei m. in. w bankomatach pojawiają się również na stacjach paliw. Przekonał się o tym polski kierowca ciężarówki, który próbował zatankować pojazd w szwedzkim Markaryd. Teraz przestrzega innych przed podobnymi pułapkami. Skanery pozwalające skopiować dane z kart płatniczych to problem znany wielu użytkownikom bankomatów. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że złodzieje zastawiają podobne pułapki także w automatach umożliwiających płatność kartą. Automaty płatnicze są popularne m. in. na stacjach paliw - szczególnie w Północnej Europie. Oszuści postanowili to wykorzystać, o czym przekonał się jeden z polskich kierowców, który próbował zatankować cieżarówkę w szwedzkim Markaryd. Na szczęście w porę dostrzegł podejrzany skaner zamontowany nad slotem do kart bankowych, dzięki czemu nie stał się ofiarą kradzieży. Polak podzielił się historią za pośrednictwem mediów społecznościowych, by ostrzec innych kierowców.
Z komentarzy umieszczonych pod wpisem można wywnioskować, że podobne praktyki stosowane przez oszustów wcale nie są rzadkością. Warto mieć to na uwadze korzystając z automatów płatniczych na stacjach paliw i zwracać uwagę na obecność podejrzanych urządzeń w miejscu, w którym wkładamy kartę.
Nielegalne skanery kart stosowane przez złodziei m. in. w bankomatach pojawiają się również na stacjach paliw. Przekonał się o tym polski kierowca ciężarówki, który próbował zatankować pojazd w szwedzkim Markaryd. Teraz przestrzega innych przed podobnymi pułapkami. Skanery pozwalające skopiować dane z kart płatniczych to problem znany wielu użytkownikom bankomatów. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że złodzieje zastawiają podobne pułapki także w automatach umożliwiających płatność kartą. Automaty płatnicze są popularne m. in. na stacjach paliw - szczególnie w Północnej Europie. Oszuści postanowili to wykorzystać, o czym przekonał się jeden z polskich kierowców, który próbował zatankować cieżarówkę w szwedzkim Markaryd. Na szczęście w porę dostrzegł podejrzany skaner zamontowany nad slotem do kart bankowych, dzięki czemu nie stał się ofiarą kradzieży. Polak podzielił się historią za pośrednictwem mediów społecznościowych, by ostrzec innych kierowców.
Z komentarzy umieszczonych pod wpisem można wywnioskować, że podobne praktyki stosowane przez oszustów wcale nie są rzadkością. Warto mieć to na uwadze korzystając z automatów płatniczych na stacjach paliw i zwracać uwagę na obecność podejrzanych urządzeń w miejscu, w którym wkładamy kartę.
~JanSzofer1961 /Psycholog*.dip0.t-ipconnect.de
*.dip0.t-ipconnect.de
Posty (11)
~sid | schwedzi oszustami no nie wierze | |||
~sid | teraz to sie strach z domu ruszyc | |||
~dobry kolega | to prwnie jakies polaczki zbieraly na?wudke | |||
~robert2 | Po co kopiujesz watek o ktorym et napisalo? Kiedy ten stan wyjatkowy co to miales z abw info? Oficer co ci to przekazal pracuje tam jeszczr? | |||
~Kierowca | Bo to jest psychol. Ma potrzebę zaistnienia to i pisze. A to o korku, a to o skanerze. Dekiel i tyle. | |||
Puchacż1
| Jan szofer jest społecznym moderatorem i działa ku dobru forum. | |||
~Cyprian Kleofas Kozłowicz | Jan szofer. Dziadu jeden. Kiedy tekst kopiujemy, to należy dać całość w cudzysłów i podać źródło. A co do omawianego tematu. Ja mam uważać, żeby bosa nie okradli? Na głowę upadłeś? Jeśli dziadyga dziaduje i szuka stacji, gdzie nie ma obsługi, a są same maszyny, aby tylko było taniej, to z mojego punktu widzenia nawet lepiej. Jeśli ze dwa razy gamonia okradną, to może wreszcie pozwoli tankować na porządnych i dużych stacjach benzynowych. Tam gdzie jest toaleta, sklep, prysznic i można zwyczajnie podać kartę obsłudze. Dlaczego mam się bawić w te cholerne wstukiwanie danych na klawiaturze i to aż trzy razy. Kilka razy, kiedy nie miałem wyjścia, to tak musiałem zrobić. Stawiasz klamota w alejkę i biegasz jak pies dookoła. Z jednej strony jeden zbiornik, z drugiej drugi i jeszcze AdBlue. I za każdym razem włóż kartę, wpisz PIN, stan licznika, nr. rej i numer dystrybutora. Ułatwiałem sobie pracę jak to możliwe i zawsze stan licznika wpisywałem 555, lub 777, a paliwo tankowałem tylko do jednego baka. Zjazd na taką stację, robiłem tylko z konieczności. Kiedy na jednej stacji, gdzie dystrybutorów było 15 i tylko jeden pozwalał na obsługę ze sklepu, to wolałem poczekać w kolejce i podać kartę sprzedawcy, niż bawić się we wpisywanie danych trzy razy. Kiedy facet w sklepie zapytał mnie, dlaczego nie korzystam z automatycznych dystrybutorów, powiedziałem mu, że dlatego iż nie lubię. Jeśli on ma coś przeciwko, to będę tankował gdzie indziej. W sklepie podałem kartę, numery dystrybutorów z których będę korzystał i szedłem nalewać trzy na raz. Najpierw największy zbiornik 600l. później mniejszy 300 litrów, a na końcu uruchamiałem AdBlue. Kiedy AdBlue napełniło, odkłądałem pistolet, zamykałem korek i już 300 litrów był prawie pełny. Kiedy kończyłem 300, szedłem dookoła zobaczyć jak tam leci w 600. Zawsze było jeszcze trochę czasu. Na końcu do sklepu i tam na pinpadzie PIN, STAN LICZNIKA i to tylko raz. Numer pojazdu wpisywała obsługa. Zamiast klepać w klawiaturkę 4 numery i to 3 razy. Wpisyłem 2 i to jeden raz. A jak jeszcze w sklepiku była kolejka, to kiedy facet obsługiwał kierowcę przede mną, ja robiłem sobie kawę i zakupy. A dziad mi to utrudnia, bo szuka tanich stacji, albo nawet szuka najtańszych gdzie jeszcze jest kiepski dojazd i ja mam mu jeszcze pilnować kasy. Jakbym wiedział że w danej stacji jest maszyna kopiująca kartę, to pierwszy chętnie bym tam pojechał, choćby i było nie po drodze. A tu trafia się idiota, który znajduje "nakładkę", rozwala ją i publikuje informację w sieci. Jak rozumiem, szef go w zamian po plecach poklepał, ale z zaoszczędzonych dla szefa kilkudziesięciu tysięcy nie dostał nawet zwyczajowych 10% znaleźnego. WIecie. Kiedyś mój szef chciał w UK zaoszczędzić na serwisach i kazał stawać na industrialkach, albo na laybach przy drodze. Poszukałem w sieci informacji, gdzie najbardziej kradną i tam stanąłem. Z 30 palet, rozładowali mu 22. Zostawili 8 i to dlatego, że albo ktoś ich spłoszył, albo mieli za małe auto. Jedno parkowanie i nauczyłem dziada jak najlepszy nauczyciel, a z chciwości wyleczyłem go jak najlepszy doktor. Oczywiście już nie kazał mi stawać poza serwisami. Po pół roku, wymyślił jednak, że na pusto mam stawać gdzie popadnie. Kupiłem sobie dobry nóż i po każdym parkowaniu poza serwisem, miałem pociętą plandekę. Kazał otwierać drzwi, ale plandeka nadal była cięta. Patrzyłem tylko aby nie stanąć gdzieś pod kamerą, żeby nikt nie widział że to ja tnę plandekę nożem. Ciąłem ją jeszcze przed pójściem spać. Za każdym razem płacił za łatanie plandeki, bo na pociętą nie chcieli ładować. Tracił czas, paliwo, pieniądze i wreszcie raz na zawsze uznał że serwis nie jest aż taki drogi. Każdego durnia można przekonać, tylko jest jeden warunek. Szefowie nie rozumieją słów. Oni zamiast mózgów mają kalkulatory i liczą co im się bardziej opłaca. Jeśli darmowy parking będzie dla niego tańszy, to choćby kierowca płakał, błagał i prosił, bedzie tam stawał. Jeśli najtańsza stacja paliw będzie mu wychodziła taniej, to też będzie tam tankował. Jemu musi się nie opłacać. A dolej wody, rozpuszczalnika, albo jakiegoś innego świństwa czy farby olejnej do paliwa po każdym takim tankowaniu na bylejakiej stacji. I juz po kilku tankowaniach szef zrozumie że trzeba pozwolić kierowcy tankować na porządnej stacji i pozwolić mu zbierać punkty. Ja też kiedyś tankowałem na syfiastych zaszczanych stacjach. Brałem z budowy puszki po farbach i lakierach, kupowałem 2 litry rozpuszczalnika i myłem te puszki, a ta woda z tego mycia wlewana była do 5 l. bańki. Bańkę dopełniałem wodą, colą, czasem do niej sikałem. Byle co, aby śmierdziało i było tego dużo. PO każdym tankowaniu na syfiastej stacji zatrzymywałem się na pierwszym parkingu w lesie i dolewałem tego syfu do zbiornika. Już po 3 tankowaniach auto się zepsuło. Komputer pokazał że coś sie zatkało i na serwisie wymieniali filtry. Stałem tam cały dzień, a kiedy auto zjechało na serwis drugi raz, już nie tankowałem na takiej stacji. No tylko trzeba uważać, bo jeśli szef tankuje tam więcej samochodów, a zapycha się jeden, to sprawa podejrzana. Kolegów trzeba namówić, albo im dolewać kiedy śpią. | |||
~Mistrz | To jest myśl że szef nie rozumie słów tylko ma kalkulator. Brawo Ty | |||
~Kierowca | Cypek, deklu, tabletki się skończyły? Ty nigdy w uk nie byłeś, skoro dla ciebie rozwiązaniem problemu cięcia plandek są serwisy. 3x mi plandekę pocięli, właśnie na płatnych serwisach. A raz z auta (angielskiego żeby było śmieszniej) wywalili pół palety pustych puszek do dezodorantów właśnie dlatego, że zostawił otwarte drzwi. Gdybyś był wiedziałbyś, że na to nie ma reguły. Poza tym opowieści o stacjach i szczaniu do baku. Cyrk. Idź do lekarza, niech dawkę zwiększy. | |||
~Ordynator na powrocie! | Z Cypkiem trzeba jak najszybciej udać się do weterynarza. | |||
~Dok. Wet. Józef Krzyk | Cypek.. Zrobimy Ci trepanacje, chociaż to w zasadzie bez sensu, bo twoja czacha jest pusta, ale chociaż ciśnienie śród czaszkowe zniwelujemy.. Ktoś chętny pokryć koszty dojazdu do pacjeta.? |
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz
OSTATNIO KOMENTOWANE
Ogromna prośba...
Reklama to nasze JEDYNE źródło dochodu.
Reklam nie jest wiele, nie wyskakują, nie zasłaniają żadnych treści, ale umożliwiają utrzymanie redakcji.
Proszę pomóż, dodaj etransport.pl do wyjątków Twojej aplikacji.