Coś co może się zdarzyć

~Spasiony Knur	jak w temacie...
~Spasiony Knur	Choć nie powinno Sam jeżdżę z psem, dlatego ten artykuł mnie zmroził, przyznaję. Kierowca wyjeżdżał z parkingu na autostradę z psem uwiązanym do tyłu naczepy. Tylko dzięki temu że, przypadkiem, znalazł się tam volunter z biurem szeryfa powiatu Yavapai, życie psiaka zostało uratowane
Nadul	Spasiony Knur i pies, niezły duet ; -) z drugiej strony, to fajnie jeździć z najlepszym przyjacielem człowieka. Ja mam maltańczyka ( idealnym do pilnowania hahaha ) i choć ma wszystkie dokumenty, to jakoś jeszcze że mną nie był. Czas to zmienić ; -)
~Spasiony Knur	Warto
~Spasiony Knur	Mój to akurat ku*delek, tyle że taki ok 30 kg. Przypomina nieco amstaffa, z wyglądu i charakteru. Na deskę nie robi i się nie pęka
~Spasiony Knur	wnosi dyscyplinę do teamu
~Spasiony Knur	dzięki niemu obydwaj mamy wypełniony czas, poza obowiązkowym rannym i wieczorno-nocnym spacerem nie wałęsamy się bez celu po parkingach w poszukiwaniu wrażeń
~nikt ważny	A wszechobecna sierść i smród czworonoga, to bonusy :-) Gratuluję !
~Spasiony Knur	Jest gładko sierściuchem, dlatego z sierścią nie ma wiekszego problemu a smród - rzecz względna, jednego może drażnić zapach czworonoga, drugiego dwunoga, zależy jak leży ( komuś )	1
~nikt ważny	Każdy ma prawo wyboru, więc nie zamierzam krytykować. Zdarzyło mi się widzieć kilka aut, w których wożone są psy i stąd moja opinia.
~nikt ważny	Kamil - znowu kwestia interpretacji. Moim zdaniem, zabieranie psa w trasę, nie świadczy o miłości do niego. Wyobraź sobie, co czuje taki biedny zwierzak, który musi spędzać wiele godzin na tak małej przestrzeni. Dla mnie, to jest raczej dręczenie zwierzaka, ale każdy ma prawo wyboru (oprócz psa).	1
~Spasiony Knur	Rozumiem nikt ważny. Dzięki Kamil, mam nadzieję że estem normalny ( w miarę ), choć diabli wiedzą. Z kotami rzeczywiście chyba nigdzie się nie wybierzesz, do tego czarnymi	1
~Spasiony Knur	mój ma radochę, nie wiem skąd mu się to wzięło, może dlatego że jeździł ze mną od szczeniaka, prawie wszędzie, moim prywatnum pojazdem. Nie lubi, za to, siedzenia w mieszkaniu, cokolwiek tylko nie to
~Spasiony Knur	Siema
~nikt ważny	Może pracując lokalnie, codziennie w domu, to jeszcze, ale na długich trasach... Ja, na przykład wożę sporo ADR i w wielu firmach miałbym zakaz wjazdu ze zwierzakiem. Często widzę pieska przywiązanego do słupka przy cieciówce, bo pan musi załadować lub rozładować... Stąd takie moje zdanie w tym temacie.
~Spasiony Knur	Ja adr'ów nie wożę ale, zgoda, czasami pies musi się nieco przy bunkrować, ale że jest nie w ciemie bity i posłuszny to obywa się bez przywiązywania do słupków
~Ł ysy	Warto nie mylić miłości z egoizmem. Kolesie wożący psy w kabinach dla mnie to egoistyczne świry. Swoim psom nigdy bym coś takiego nie zrobił. Wystarczy widok jak znoszą podróż na wystawę.
~Spasiony Knur	Łysy, rzeczywiście miłość to tutaj nie koniecznie właściwe słowo, podobnie jak egoizm. Każdy mierzy własną miarą. Ty masz zapewne rasowe rottwailery które, z kolei, mają do dyspozycji 10 ha, swobodnego wybiegu.
~Spasiony Knur	ale między m2 w bloku a kabiną ciężarówki różnica znowu nie taka wielka, pozostawienie psa samego w mieszkaniu przez 8 czy 10 godzin nie jest lepsze
~Spasiony Knur	Przy okazji Łysy, jak jeden miłośnik psów do drugiego, czym się Twoje czworonogi żywią, interesuje mnie nie tyle co im przyrządza zawodowy kucharz ile - jaką karmą, jeśli używasz jakiejś gotowej?