W ostatnim tygodniku motoryzacyjnym „ motor” w artykule TAK POLICJANCI Z DROGÓWKI NACIĄGAJĄ KIEROWCÓW przeczytałem ;

Błędny pomiar suszarką : Policjant mierzy prędkość szybko jadącego pojazdu, a później pokazuje wynik kolenym zatrzymanym kierowcom. Zdecydowana większość daje złapać się na haczyk. Kierowca który ma wątpliwości co do zarejestrowanej prędkości, powinien poprosić o pokazanie czasu jaki minął od wykonania pomiaru ( radary mają taką funkcję ). Policjant nie powinien odmówić

Nieprawidłowy pomiar wideorejstratorem : Oczywiście nie zawsze celowo, ale często z powodu lenistwa czy braku umiejętności pomiary wykonywane przez policjantów wideorejstratorem są nieprawidłowe. Radiowóz z takim urządzeniem nie wysyła żadnych fal – mierzy prędkość innych aut na podstawie własnego prędkościomierza. Dlatego policjanci muszą najpierw dogonić samochód, a następnie na początku i na końcu pomiaru utrzymywać ten sam dystans do niego. Jeśli będą doganiać „ ścigane auto” pomiar nie będzie prawidłowy, ponieważ zawyża jego prędkość ( takie nagranie może być powodem odwołania się od mandatu). Jeśli zatem na filmie widać, że auto na ekranie jest coraz większe i policjanci nie użyli funkcji zoom ( radiowóz zbliża się do namierzanego ), warto odmówić przyjęcia mandatu.

Tygodnik motoryzacyjny motor nr 8/2013 a źródłem tych rewelacji był zaprzyjaźniony policjant.

~ku-ku	Helvet - No tak, w Niemczech jest policja, a w Polsce? ??
~ah jo	Ciekawy temat - nie wiem co akurat tkwi w bebechach tych wideorejestratorów ale mało które urządzenie elektroniczne nie da się rozłożyć na części pierwsze i przerobić. A co za tym idzie - można by puszczać zarówno przygotowany materiał wideo jak i zrobić "nakładkę" która by mogła wskazywać prędkość jaką sobie zażyczymy. Dodać można też że dane cyfrowe są trudniejsze do zabezpieczenia przed edycją i przerobieniem, a także trudniej jest taką edycję wykryć jeśli nie ma zabezpieczenia sprzętowego. Oczywiście nie kalkuluje się to aby aż tak się męczyć tylko po to aby wstawić mandat czy dwa - ale nie można traktować zapisów cyfrowych jako "żelazny" dowód. Jako ciekawostka - nawet testy DNA mogą być błędne - przygotowują je w końcu ludzie. W sumie się zastanawiam ilu ludzi można by było nabrać na film puszczony np. : z tableta.